Wbrew obiegowym opiniom zaskakiwać może, że dwie trzecie Ukraińców (65 proc.) nigdy nie było w Polsce. Co czwarty Ukrainiec odwiedził nasz kraj raz lub kilka razy. 6 proc. badanych mieszkało w Polsce przez jakiś czas, a kolejne 6 proc. bywało w Polsce wielokrotnie "przy okazji podróży turystycznych, biznesowych, zakupów lub odwiedzin".
w Polsce też są łatwe dziewczyny ale to takie suki, a ta Ukrainka nie dość że była ładna i kształtna to jeszcze easy. Coraz bardziej podobają mi się ci imigranci. Tak samo spotykam dużo Ukraińców pod sklepem którzy piją browsy z Polakami i mimo różnych języków dogadują się normalnie.
51,1 proc. Ukraińców mieszkających w Polsce twierdzi, że znacząco podniósł im się standard życia – wynika z badania Gremi Personal. Z kolei 36,7 proc. respondentów odpowiedziało, że nie widzi różnicy, a 12,2 proc. wskazało, że standard życia im się pogorszył – mieli lepszą pracę i lepiej zarabiali w Ukrainie. Badanie
Panował duży chaos, a teraz wszystko ustabilizowaliśmy. Najważniejsza jest ich adaptacja i odnalezienie przez nich sensu życia. Wielu z nich nie widzi sensu bycia w Polsce i chcą wracać. Wśród nich są nawet nastolatkowie w wieku 17 lat, którzy by chcieli już iść wojować. Mają różne porywy. Adaptacja jest najtrudniejsza.
W 2020 r. Ukrainki urodziły w Polsce 5500 dzieci, ale wiemy o miejscu zamieszkania jedynie 70 proc. z nich. Zawyżanie statystyk przez dzieci matek z obcym obywatelstwem ma wpływ choćby na
Krynica Forum 2022. Krynica Forum 2023. Rynek nieruchomości - INPON 2023. Wyższy poziom chmury. Ważna zmiana dla kredytobiorców w Polsce. NBP już się z tym nie kryje.
My, Ukraińcy i Ukrainki w Polsce, przeżywamy co najwyżej bardzo duży stres – mówi. Artystka jest współautorką projektu „Słownik – otwarty stół o migracji”, który cyklicznie prowadzi w Świetlicy Nowego Teatru razem z pochodzącą z Donbasu i mieszkającą w Polsce od półtora roku Oleną Apchel.
Tekst chętnie cytują media propagandowe rosyjskie, które prezentują opinię autorki, jako dowód, że w Polsce masowo powstają związki Polaków i Ukrainek" - wskazał rzecznik. Żaryn
Autor: Instagram/biotech.geek SZOKUJĄCE zachowanie Polki wobec Ukrainki! "Prostytutko w dup*ę jeb*ana. Won z mojego kraju!"
Najbardziej niewidzialny zawód w Polsce: gosposia, czyli pomoc domowa stawki są niższe - nawet 4 zł za godzinę. W ten sposób pracują też często Ukrainki. Z badań w ramach projektu "Polskie Forum Integracyjne" w 2011 r. wynika, że potrafią sprzątać nawet dla 10 pracodawców. Zarabiają od 10 do 35 zł za godzinę, a miesięcznie
U9Zc4.
– Polskę zalewa obecnie fala pomocy i solidarności. Chcę państwu uświadomić fakt, że to nie rząd pomaga, tylko Polacy, którzy przyjmują gości, do swoich rodzin – powiedziała w Parlamencie Europejskim europosłanka KO Janina Ochojska. Od kilku miesięcy sytuacja przy granicy polsko-białoruskiej jest niespokojna. Tylko w lutym Straż Graniczna odnotowała prawie 500 prób nielegalnego przedostania się do Polski. Dla porównania - rok temu w tym samym czasie odnotowano jeden taki przypadek. Polskie służby każdego dnia informują o incydentach z udziałem migrantów. W okresie nasilenia kryzysu wywołanego przez Aleksandra Łukaszenkę, Janina Ochojska nie szczędziła gorzkich słów pod adresem polskich władz, które nie zgodziły się na wpuszczanie migrantów do Polski. Wojna na Ukrainie. Ochojska krytykuje rząd PiS w PE 8 marca europosłanka Koalicji Obywatelskiej mówiąc na forum PE o wojnie na Ukrainie, nawiązała do sytuacji przy granicy polsko-białoruskiej. – Polskę zalewa obecnie fala pomocy i solidarności. Chcę państwu uświadomić fakt, że to nie rząd pomaga, tylko Polacy, którzy przyjmują gości, do swoich rodzin. To NGO-sy i samorządy, które organizują tę ogromna pomoc i wolontariusze obecni wszędzie tam, gdzie ktoś jest w potrzebie. W ten sposób Polacy przywrócili wizerunek Polski gościnnej i otwartej na uchodźców, który był niweczony przez ostatnie laty przez rządzących - stwierdziła szefowa PAH. W ocenie Janiny Ochojskiej „pomoc, wsparcie, ciepło i dawanie nadziei są zarezerwowane tylko dla niektórych uchodźców, tych bliższych kulturowo”. - Pomaganie innym migrantom proszącym o ochronę międzynarodową na granicy białoruskiej jest kryminalizowane, a osoby udzielające takiego wsparcia prześladowane. Obecnie rząd nie dopuszcza organizacji pozarządowych do granicy polsko-białoruskiej - zaznaczyła. Przy okazji europosłanka Koalicji Obywatelskiej zaapelowała do UE o przekazania środków finansowych na pomoc humanitarną dla Ukrainy oraz pomoc uchodźcom znajdującym się w Polsce. Czytaj też:Poruszające słowa Zełenskiej. „Ukraina zatrzymuje siły, które jutro mogą wejść do waszych miast”
Grupa nieletnich zaatakowała i pobiła dwie Ukrainki Do tego tragicznego zdarzenia doszło chwilę przed godziną 19 w Parku Olszyna na warszawskich Bielanach. Według wstępnych ustaleń wynika, że do dwóch Ukrainek, które odpoczywały na ławce w parku podeszła grupa młodych osób. – Grupa nieletnich zaatakowała i dotkliwie pobiła siedzące na ławce Ukrainki. Jedna z zaatakowanych kobiet trafiła do szpitala. Sprawcy po bójce uciekli z miejsca zdarzenia – przekazał dziennikarz „Super Expressu”, który pojawił się w parku. NIE PRZEGAP: W amoku wyzywała Ukrainkę. Policja namierzyła agresywną klientkę piekarni Informację potwierdził nam również Rafał Rutkowski z zespołu Komendy Stołecznej Policji. – Zgłoszenie wpłynęło do nas o 18:56. Według wstępnych informacji, grupa młodych ludzi miała zaatakować 2 kobiety siedzące na ławce w Parku Olszyna. Policjanci pojawili się na miejscu bardzo szybko. Szybka penetracja terenu sprawiła, że funkcjonariusze zatrzymali trzy nieletnie dziewczyny, które brały udział w tym zdarzeniu. Nie wykluczamy kolejnych zatrzymań. Jedna z zaatakowanych kobiet została przetransportowana do szpitala – przekazał policjant. To kolejny atak na osoby z Ukrainy Zaledwie dwa miesiące wcześniej, 1 czerwca, na ul. Powstańców Śląskich w Warszawie doszło do podobnej sytuacji! Hanna, która pochodzi z Ukrainy, ale od 6 lat mieszka i pracuje w Polsce, została brutalnie zaatakowana przez agresywną kobietę, gdy szła odebrać swoje dziecko z przedszkola. Sprawą zajęła się prokuratura. – Kobieta zachowywała się skrajnie agresywnie, wielokrotnie uderzyła Hannę w głowę oraz wykrzykiwała w jej kierunku słowa: „jesteś ukraińską prostytutką, szmata jeb***, spier***** na Ukrainę, ja pracuję i płacę podatki, więc dostajesz 500+”. Ukrainka odpowiedziała jej, że też pracuje i płaci podatki od 6 lat w Polsce, ale napastniczka nie reagowała na jej słowa i ciągle uderzała ją pięściami – opisywał Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Nim na miejsce przyjechali funkcjonariusze, agresorka zdążyła uciec. Świadkom potwornego zajścia nie udało się jej zatrzymać. CZYTAJ WIĘCEJ: "Spier***** na Ukrainę!". Agresywna kobieta dotkliwie pobiła Ukrainkę na ulicy w Warszawie. Kobieta szła odebrać dziecko z przedszkola Sonda Czy Ukraina zostanie przyjęta do Unii Europejskiej w najbliższych latach?
Do polskich przedszkoli i szkół trafiają dzieci ukraińskie. Dołączają do klas z polskimi dziećmi, choć nie znają języka polskiego. To rodzi wiele wątpliwości i pytań zarówno nauczycieli, jak i rodziców, stanowi też często element stresu dla małoletnich Ukraińców. Oddziały przygotowawcze jako rozwiązanie problemu? Ministerstwo edukacji i nauki rekomenduje, by dla uczniów ukraińskich nie znających polskiego tworzyć międzyszkolne i międzygminne oddziały przygotowawcze poza szkołami, wspólne dla kilku placówek. Zaistniałą sytuację komentuje Agnieszka Isańska, pedagog szkolny, terapeutka pedagogiczna i nauczycielka klas 1-3 z Poznania. - Do poznańskiej szkoły, w której pracuję trafiło dziesięcioro dzieci z Ukrainy – mówi A. Isańska – Posługują się językiem rosyjskim. - Nauczyciele i szkoły wydają się być przytłoczone całą sytuacją – dodaje A. Isańska. – Dzieci z Ukrainy są niejednokrotnie „przejazdem”, Polska jest dla nich przystankiem na dalszej drodze na Zachód lub na drodze ewentualnego powrotu po zakończeniu działań wojennych. - Tylko oddziały przygotowawcze są dobre – ocenia pedagog. - To, co uruchomiono w szkołach w kraju to były oddolne inicjatywy dyrektorów, które spotkały się z aprobatą organu prowadzącego, który to sfinansował. Większe klasy, grupy w grupie Zgodnie z najnowszym rozporządzeniem MEiN klasy mają być powiększone. Do oddziałów przedszkolnych (funkcjonujących w szkole podstawowej) może uczęszczać maksymalnie 28 dzieci, a do klas I-III szkół podstawowych - 29 uczniów. Liczba dzieci w oddziale przedszkola może być zwiększona maksymalnie o troje dzieci będących obywatelami Ukrainy, a w klasach I-III szkół podstawowych liczba dzieci w oddziale może zostać zwiększona o nie więcej niż czworo uczniów. O ile nie ma większych przeszkód w przypadku dzieci przyjmowanych do przedszkoli i klas niższych szkół podstawowych, to już w wyższych klasach pojawiają się problemy, twierdzi A. Isańska. Zbliża się egzamin ósmoklasisty i uczniowie mają określone wymogi. Co zrobić w tym przypadku z młodzieżą ukraińską? - O ile na początku uczniowie przybyli z Ukrainy są spokojni, to z czasem mogą utworzyć grupę w grupie. To naturalny proces, który nauczyciele winni kontrolować. – zauważa A. Isańska. Miejsca w publicznych przedszkolach Marzec jest okresem, w którym ruszają zapisy do publicznych przedszkoli. - W myśl nowych przepisów połowa miejsc w przedszkolach publicznych ma być zagwarantowana dla dzieci ukraińskich. To może wywołać niezadowolenie polskich rodziców. – ostrzega A. Isańska. - Jeśli wyrzeczenia i obciążenia staną się zbyt uciążliwe dla polskich rodzin może dojść do wygaszenia tego dobrego klimatu, który teraz sprzyja uchodźcom. Najlepszym wyjściem jest tu nie dokładanie dzieci, ale tworzenie nowych oddziałów i klas – dodaje nauczycielka. Kuratoria oświaty są świadome tych problemów, przygotowują przepisy i monitorują zmieniające się potrzeby. - Ale ciężar organizacyjny spada na samorządy – zauważ a A. Isańska – A tu nie da się przeprowadzić takiej akcji „bezkosztowo”. Pół miliona dzieci i młodzieży ukraińskiej w Polsce W Polsce przebywa dziś ok. 500 tys. dzieci i młodzieży z Ukrainy. Jak podaje ministerstwo, do polskich klas zapisało się 11 500 dzieci. To głównie uczniowie, którzy mówią po polsku. Dla pozostałych tworzone są do klasy i oddziały integracyjne – twierdzi ministerstwo. Podkreśla się, że istnieje specustawa, która stwarza elastyczne warunki nauki – najmniej inwazyjne na polski system, a najwygodniejsze dla dzieci ukraińskich. - Dla dzieci ukraińskich, które nie znają polskiego, zapisanie się do klasy z polskimi dziećmi to dodatkowy stres – zauważył min. P. Czarnek. - I tak mają go dość, ze względu na wojnę, konieczność opuszczenia domu i kraju. Lepiej będzie im w swoim środowisku, w klasach przygotowawczych – dodawał. Oprac.: witŹródło: własne,