Cristiada (2012) reżyser: Dean Wright. Historia powstania Cristero - przeciwko antyklerykalnemu Meksykańskiemu państwu. Średnia ocena: 4,50. 1920. Wojna i miłość (2011) reżyser: Maciej Migas. Przygodowy serial historyczny, którego akcja rozgrywa się przed rozpoczęciem i w trakcie wojny polsko-bolszewickiej 1920r.
Top 100 Filmów – Ranking filmów chińskie – Filmweb. Sprawdź najlepsze filmy chińskie według użytkowników Filmwebu. Korzystaj z możliwości filtrowania rankingów
Kategorie je určena pro filmy, které byly uvedeny/vydány v roce 1950 Tato kategorie obsahuje průnik témat year of publication , film , 1950 a film, by year of publication only . Obrázky, zvuky či videa k tématu Filmy z roku 1950 na Wikimedia Commons
QUIZ z filmów lat 70. - jak dobrze znasz kino tamtych czasów? Nie mniej dzieje się w polskiej kulturze - w latach 70-tych powstają takie zespoły jak Dżem i Budka Suflera, a szczyty kariery przeżywają Anna Jantar, Czesław Niemen, Violetta Villas, Maryla Rodowicz i Krzysztof Krawczyk, który rozpoczął działalność solową.
Przeboje lat 70 - Największe przeboje lat 70 - Najlepsze stare piosenki z lat 70 Przeboje lat 70 - Największe przeboje lat 70 - Najlepsze stare piosenki z la
Powoli zbliżamy się do czasów współczesnych i zakończenia cyklu „filmów z lat..” Zanim to jednak nastąpi czas na filmy z lat 70-tych. Była to dekada, w której produkowano wysokobudżetowe filmy i dzięki temu ściągano do kin rzesze widzów. Byli to nie tylko młodzi ludzie, ale również ci starsi.
Słyszeliście kiedyś rozmowy Waszych znajomych na temat filmów z lat z lat 80. i 90., które brzmiały zdecydowanie zbyt niepokojąco? Zainteresowały Was one na
Nejen Filmy z 70. let, ale i dalších 2 000 filmů a seriálů z celého světa. Vyzkoušej na 7 dní zdarma. Začít. Reklama. Filtrovat. 1974. Hrají: Candice Rialson, Pat Anderson, Rhonda Leigh Hopkins, Will Carney, Grainger Hines, Christopher Barrett, Dick Miller, Vince Barnett, Michael Greer, John Kerry, Beach Dickerson.
Zestawienie kultowych filmów z lat 1990-1999 na świecie. Najlepsze filmy w historii kina takich reżyserów jak Tarantino Cameron, Stone, Scorsese, Spielberg,
Tym razem polecamy Wam kilka westernów, które zdecydowanie warto obejrzeć!Podobało się? Zostaw suba i dołącz do nas:na Facebooku: https://www.facebook.com/no
lfMpfB0. Wszyscy je uwielbiamy, ponieważ zawsze poprawiają nam humor i przypominają o czasach PRL-u. Polskie komedie lat 70. XX wieku należą do najbardziej kultowych pozycji rodzimego kina. Oto nasz ranking. Najlepsze polskie komedie lat 70. 1. Rejs (1970), Marek Piwowski Rejs Marka Piwowskiego to jeden z najdoskonalszych filmów w historii polskiego kina w ogóle. Obraz celowo nakręcony nieudolnie, z niedoskonałymi zdjęciami, poszarpanymi dialogami i nielogiczną fabułą odzwierciedla absurdy peerelowskiej rzeczywistości: bezsensowność sztywnych przepisów i norm, nowomowę, a przede wszystkim karykaturalne formy życia zbiorowego. Piwowski operuje groteskowym humorem, który świetnie oddaje zarówno śmieszność, jak i groźność systemu komunistycznego. Bohaterowie Rejsu to aktorzy i rozmaite osoby, które odpowiedziały na ogłoszenie zamieszczone w „Expressie Wieczornym” o treści: „Poszukujemy ludzi do filmu. Niech przyjdzie każdy, kto umie śpiewać, grać albo robić cokolwiek”. Całe towarzystwo, w tym genialny w roli kaowca Stanisław Tym, wyruszają w bezcelowy rejs statkiem wycieczkowym „F. Dzierżyński” (przemianowanym na „Neptuna”), by wziąć udział w zdjęciach. Jedną z kultowych scen filmu jest dyskusja o różnicach pomiędzy polskim i zagranicznym kinem prowadzona przez inżyniera Mamonia (Zdzisław Makaklewicz) i Sidorowskiego (Jan Himilsbach). 2. Poszukiwany – poszukiwana (1972), Stanisław Bareja Poszukiwany – poszukiwana Stanisława Barei to arcyśmieszna komedia również mocno osadzona w realiach PRL-u. Głównym bohaterem filmu jest Stanisław Maria Rochowicz (Wojciech Pokora), pracownik muzeum malarstwa. Pewnego dnia mężczyzna zostaje oskarżony o kradzież obrazu, co zmusza go do ukrywania się pod przebraniem Marysi. Dzięki nowej tożsamości bohater może podjąć pracę jako gosposia, a przy okazji ma pracować nad wykonaniem kopii dzieła. Nieoczekiwanie posada pomocy domowej okazuje się niezwykle dochodowym zajęciem. Żona Rochowicza, Kasia (Jolanta Bohdal), jest z tego tak zadowolona, że nie informuje męża o tym, iż w końcu obraz się szczęśliwie odnalazł. Scenariusz do filmu Stanisław Bareja napisał wspólnie z Jackiem Fedorowiczem. Co ciekawe, pomysłu na fabułę dostarczyła autentyczna historia z życia samego reżysera. Jego żona, pracownica Muzeum Narodowego, została bowiem niesłusznie posądzona o kradzież obrazu. Oprócz Pokory fenomenalną kreację stworzył w filmie Jerzy Dobrowolski jako „wieczny” dyrektor. Poszukiwany – poszukiwana to świetna satyra społeczna, tylko pozornie optymistyczna. Okazuje się bowiem, że praca w charakterze pomocy domowej jest bardziej intratna niż profesja historyka sztuki. 3. Nie ma róży bez ognia (1974), Stanisław Bareja Nie ma róży bez ognia to kolejny świetny film Barei. Tym razem bohaterowie komedii to młode małżeństwo, które dokonuje upragnionej zamiany mieszkania na większe. Przy okazji okazuje się jednak, że para dostaje nowego lokatora, w dodatku byłego męża Wandy (Halina Kowalska). W roli małżonka wystąpił Jacek Fedorowicz, natomiast ekspartnera zagrał Jerzy Dobrowolski. Klasyczna komedia małżeńska jest dla Barei okazją do wyeksponowania absurdalnych przepisów meldunkowych, a przez to całego systemu opierającego się na bzdurnych zasadach prawnych. Jak zaś powiada Janek Filikiewicz o byłym mężu Wandy, Dąbczaku, „najśmieszniejsze jest to, że on to wszystko robi legalnie”. 4. Nie lubię poniedziałku (1971), Tadeusz Chmielewski Nie lubię poniedziałku to jedna z najlepszych komedii Tadeusza Chmielewskiego. Została skonstruowana analogicznie do wcześniejszego filmu tego reżysera, Ewa chce spać. Tym razem wizyta pewnego zamożnego Włocha Francesco (Kazimierz Witkiewicz) w Polsce staje się okazją do ukazania serii zabawnych scenek rodzajowych, obnażających wiele bolączek systemu. Widzimy obraz pijących robotników, powszechnego lenistwa, stagnacji czy nieporadności stróżów prawa. Jednocześnie jednak komedia Nie lubię poniedziałku jest laurką na cześć Warszawy, jako miasta magicznego, w którym wszystko się może zdarzyć. W filmie zagrali również między innymi Halina Kowalska, Jerzy Turek i Bohdan Łazuka. 5. Czterdziestolatek (1974 – 1977), Jerzy Gruza Czterdziestolatek to nieśmiertelny serial komediowy Jerzego Gruzy, a co ciekawe, najpopularniejszy serial w dziejach polskiej telewizji. Głównym bohaterem filmu jest inżynier budowlany, Stefan Karwowski (Andrzej Kopiczyński), ukazany jako przeciętny Polak, ze wszystkimi polskimi problemami, radościami i smutkami. Karwowski mieszka w typowym m-4 wraz z żoną Magdaleną (w tej roli świetna Anna Seniuk) i dziećmi: Jagodą (Mirella Kurkowska) i Markiem (Piotr Kąkolewski). Bohater jeździ Fiatem 126p, synonimem peerelowskiego dobrobytu i jest wcieleniem sukcesu „małej stabilizacji”. Zabawne perypetie Karwowskich podbiły serca widzów. W większości przygód brała udział komicznie skonstruowana postać „kobiety pracującej”, którą grała Irena Kwiatkowska. 6. Nie ma mocnych (1974), Kochaj albo rzuć (1977), Sylwester Chęciński Nie ma mocnych oraz Kochaj albo rzuć to kontynuacja wielkiego sukcesu filmowego Chęcińskiego, czyli komedii Sami swoi. W drugiej części cyklu fabuła koncentruje się wokół wnuczki Kargula i Pawlaka, Ani (Anna Dymna), która chce wyjść za mąż za Zenka, nowoczesnego rolnika (Andrzej Wasilewicz). Kochaj albo rzuć to z kolei historia wyprawy obu dziadków z wnuczką Anią do Stanów Zjednoczonych na spotkanie z ukochanym Johnem, bratem Kazimierza Pawlaka. Niestety na miejscu okazuje się, że John nie żyje i trzeba zrealizować jego testament. Obie komedie w serii zabawnych sytuacji ukazują kwintesencję polskiego charakteru, zwłaszcza polskiej wsi, a także stosunku Polaków do tego, co nowe i obce. 7. Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz (1978), Stanisław Bareja Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz Stanisława Barei to zabawna komedia z 1978 roku. Głównym bohaterem filmu jest Tadeusz Krzakoski (Krzysztof Kowalewski), dyrektor „Pol-Pimu”, który na wieść o ciąży swojej kochanki (córki ważnego urzędnika), postanawia rozwieść się z żoną. Jednocześnie nie ma jednak zamiaru tracić reputacji, ponieważ mogłoby to zaszkodzić jego karierze, dlatego zamierza obciążyć kobietę winą za rozpad małżeństwa. W tym celu zatrudnia fotografa Romana (Bronisław Pawlik), który ma zdobyć dowody na zdradę żony Krzakoskiego (Ewa Wiśniewska). Film demaskował dwulicowość panującą niejednokrotnie wśród wysokich dygnitarzy. 8. Awans (1974) Janusz Zaorski Awans Janusza Zaorskiego to bardzo interesująca komedia wyśmiewająca mit postępu, a z drugiej strony powrotu do natury. Oto młody magister, Jan Grzyb (Marian Opania) wraca do rodzinnej wsi i przekonuje mieszkańców, że warto zamienić miejscowość w nowoczesny kurort. Okazuje się jednak, że letnicy oczekują bardziej tradycyjnych warunków, co zmusza wszystkich do odgrywania zabawnego przedstawienia. W filmie wystąpili między innymi Bożena Dykiel, Janusz Paluszkiewicz czy Katarzyna Łaniewska. Awans powstał na podstawie powieści Edwarda Redlińskiego. 9. Dziewczyny do wzięcia (1972), Janusz Kondratiuk Dziewczyny do wzięcia Janusza Kondratiuka to komedia podszyta nieco smutną refleksją. Jej bohaterkami są trzy młode dziewczyny, które w weekend przyjeżdżają z małej wioski do stolicy, żeby się trochę rozerwać. Wszystkie marzą o jednym – o wielkiej miłości, która odmieni ich monotonne życie na prowincji. W mieście roi się jednak od nieuczciwych mężczyzn, czerpiących korzyści z naiwności młodych kobiet. W rolach głównych wystąpiły Ewa Szykulska, Ewa Pielach-Mierzyńska i Regina Regulska. 10. Hydrozagadka (1970), Andrzej Kondratiuk Hydrozagadka to również film Andrzeja Kondratiuka, dokładnie komedia telewizyjna. Humor tego obrazu ma charakter groteskowy, a fabuła obfituje w wydarzenia irracjonalne. Oto bowiem w upalne lato z Warszawy znika cała woda. Zagadkę próbują rozwikłać profesor Milczarek (Wiesław Michnikowski) i As (Józef Nowak). Wkrótce identyfikują winowajców: maharadżę (Roman Kłosowski) i doktora Plamę (Zdzisław Maklakiewicz), którzy pragną zawłaszczyć całe polskie zapasy wody. Hydrozagadka Kondratiuka jest rodzajem parodii filmów kryminalnych, obfituje w niespodziewane zwroty akcji i zaskakujące wydarzenia. Udostępnij “10 najlepszych polskich komedii lat 70. XX wieku – ranking” swoim znajomym.
effervescent Hej, czy znacie może jakieś dobre filmy z lat 70-tych, 80-tych? Ja obejrzałam jak na razie The Runaways:prawdziwa historia i Klub winowajców, które bardzo mi się podobały. Szukam właśnie podobnych filmów, ale na żadnym forum nic co by mnie zainteresowało nie mogę znaleźć. Chodzi mi o film który dobrze odzwierciedla tamte czasy, ma dobrą muzykę i tkwi w nim jakieś przesłanie. Z góry dzięki :)zgłoś nadużycie
100 – 76 75 – 51 50 – 41 40 – 31 30 – 21 20 – 11 10 – 1 Suplement do rankingu20. Annie Hall 1977, reż. Woody Allen, w rolach głównych: Woody Allen, Diane Keaton, Tony RobertsZrażony kilkoma współczesnymi filmami Allena na szczęście trafiłem w końcu na to dzieło, które absolutnie powala. Kiedyś spotkałem się z niezrozumieniem tego jak ten film mógł w walce o najlepszy film pokonać „Gwiezdne wojny”. Dla mnie nie ma tu żadnej wątpliwości, że ten skromny film, dotykający w niezwykle śmieszny ale i trafny tak ważnych spraw, dokonał tego w pełni zasłużenie. [Pegaz]Esencja Allena. Neurotyzm, psychoanaliza, seksualne tło opowieści i mistrzowskie dialogi, a to wszystko na tle Wielkiego Jabłka czyli ulubionego miasta reżysera – Nowego Jorku. Refleksje na temat życia i związków damsko-męskich, podana w lekki i błyskotliwy sposób. Wstyd nie znać! [Arahan]Nie pamiętam na jakim innym filmie śmiałem się tak w niebogłosy z inteligentnego żartu. Reżysera nie trzeba przedstawiać, ale kto nie zna jego najlepszego dzieła (z grupy tych wesołych) ten musi czym prędzej nadrobić zaległości. Genialne dialogi, z których Allen słynie pozostają na długo w pamięci. Wisienką na torcie jest genialny epizod Christophera Walkena. [Witold Wojciechowski]Allen w błyskotliwy sposób łączy tutaj komedię z poważną historią obyczajową. W większości tego typu opowieści sceny „dowcipne” są wymieszane z tymi „poważnymi”. Tutaj jest inaczej – „Annie Hall” śmieszy niemal przez cały czas, nie przeszkadza to jednak Allenowi przemycić szeregu niegłupich refleksji na temat związków i – jakby to banalnie nie zabrzmiało – życia. Duża część filmu była inspirowana związkiem Woody’ego z Diane Keaton (prawdziwe nazwisko aktorki: Hall, pseudonim: Annie! – nic dziwnego, że za tę rolę dostała Oscara!) i tę prawdę po prostu czuje się na ekranie. [Piotr Han, fragment artykułu]19. Mad Max 1979, reż. George Miller, w rolach głównych: Mel Gibson, Joanne Samuel, Hugh Keays-ByrneUwielbiam Mad Maxa – za niezwykły klimat, za sceny pościgów, za głównego, małomównego bohatera i za ten cały świat wykreowany w filmie. Brudny, nieprzyjemny, brutalny. Film, który wywindował niejakiego Mela Gibsona na szczyt. Must see. [materatzowy]Kurz, spalone słońcem australijskie bezdroża, postapokaliptyczny klimat, gangi psychopatów i młodziutki Mel Gibson jako Max Rockatansky. Czy trzeba coś dodawać? [Arahan]Seria filmów o przygodach „wściekłego” Maxa jest bodaj najbardziej rozpoznawalnym postapokaliptycznym cyklem. Najważniejsze cechy tego podgatunku SF ubrane zostały w nader charakterystyczny kostium, który przez kolejne lata był wzorem do naśladowania dla rzeszy twórców. Oczywiście najważniejszą zaletą tej serii, prócz wyjątkowej strony formalnej, jest osoba głównego bohatera. Max to już archetyp indywidualisty starającego się przetrwać i odnaleźć własną drogę w świecie dotkniętym katastrofą. Z trzech części najbardziej cenię sobie tą pierwszą, która, choć wykonana surowo (co wiązało się z ograniczeniami budżetowymi), to jednak w sposób przekonujący ukazuje istotę przemiany tytułowego bohatera. Dziś trudno sobie wyobrazić, jak potoczyłyby się dzieje filmowej postapokalipsy, gdyby nie kultowa już australijska trylogia. Na przyszły rok zapowiedziana jest długo wyczekiwana premiera części czwartej, z Tomem Hardym w roli Maxa oraz, co najważniejsze, Georgem Millerem ponownie zasiadającym na reżyserskim stołku. [Piwon, fragment artykułu]18. Żywot Briana Monty Python’s Life of Brian 1979, reż. Terry Jones, w rolach głównych: John Cleese, Graham Chapman, Terry Gilliam, Eric Idle, Terry Jones, Michael PalinŚwiętokradztwo, skandal, hańba, plugastwo? Nie, po prosu jest jedna z zabawniejszych komedii w historii kina. Legendarni brytyjscy komicy bez zahamowań, tworzą przezabawny spektakl, który rozśmieszy nawet najtwardszego dewota. [Lawrence]Monty Python kolejny raz udowodnił, że nie ma dla nich świętości i śmiać można się ze wszystkiego. I kolejny raz świetnie im to wyszło. [Łukasz Opaliński]Komedia, która śmieje się, ale nie drwi, a co najważniejsze, pobudza krytycyzm względem najbardziej oczywistych światopoglądów. [Piwon]Jeden z dwóch najlepszych filmów szalonych Anglików. “Żywot Briana” jest bezlitosną parodią opowieści o życiu Jezusa, ale nawet na moment nie przekracza granicy dobrego smaku. Pythonowie nie drwią, nie opluwają, ale jedynie delikatnie się podśmiewają, dlatego ciężko zrozumieć jakiekolwiek oskarżenia o bluźnierstwo. Front Wyzwolenia Judei, Kutas Wielgus, więźniowie z ‘r” w imieniu czy piosenka finałowa – po prostu klasyka komedii. [Fidel]17. Monty Python i Święty Graal Monty Python and the Holy Grail 1975, reż. Terry Gilliam, Terry Jones, w rolach głównych: John Cleese, Graham Chapman, Terry Gilliam, Eric Idle, Terry Jones, Michael PalinKażdy film, za którego reżyserię odpowiada 40 specjalnie tresowanych lam górskich, 6 lam czerwonych, 142 meksykańskie lamy szalejące, 14 północnych lam Guanacos, 16000 lam elektrycznych oraz Terry Gilliam i Terry Jones musi znaleźć się w podobnym zestawieniu. Każdy film, którego bohaterowie nie boją się używać słowa „Ni!” musi z kolei budzić podziw widowni i krytyków. A każdy film, w którym Camelot jest jedynie makietą musi być śmieszny. MPiŚG (w skrócie… cóż, nie ma skrótu, nabrałem Was!) posiada wszystkie te elementy, co z miejsca czyni go najlepszym dokonaniem grupy stukniętych Brytoli o głupich krokach i bezsprzecznie sprzeczną komedią niedorzeczną, jaką kiedykolwiek odważono się nakręcić w Szwecji na taśmie filmowej za pudełko węgierskich czekoladek. No i jest to pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników zwierząt futerkowych oraz doskonały przewodnik survivalowy dla osób polujących na króliki, które nie wypowiadają literki ‘r’ (myśliwi, nie króliki, chociaż kto ich tam wie). A teraz przepraszam, muszę lecieć, bo aaaaaaaaaaaargh. [Mefisto]Szczerze powiem że niespecjalnie wiem czy grupa Monty Pythona jest jakoś specjalnie znana i uważana na świecie, ale dla mnie i środowiska w którym się wychowywałem to obiekt kultu i niekończacych się cytatów, odniesień i żartów. Po zakończeniu odcinkowej serii w telewizji BBC, grupa przeniosła się na ekrany kin i tutaj dalej szerzyła absurdalny humor. Zaczęli od wyśmiania legend arturiańskich, programów historycznych, relacji angielsko-francuskich i kina historycznego. Dla znających film same hasłą jak: orzech kokosowy, jaskółka afrykańska, święty granat ręczny z Antiochii czy czarny rycerz powodują rogala na twarzy. [SonnyCrockett]Kultowa komedia i niesamowity pastisz dawnych rycerskich eposów w wykonaniu legendarnej grupy Monty Python. Ponad godzina niezwykłego, zabawnego, ale też inteligentnego humoru, który nie nudzi, a wręcz przeciwnie z każdym seansem zyskuje. [Lawrence]Ni! [Piotr Han]16. Francuski łącznik The French Connection 1971, reż. William Friedkin, w rolach głównych: Gene Hackman, Fernando Rey, Roy ScheiderSensacja idealna. Świetne tempo, maksymalne skupienie fabuły na śledztwie i jego umiejętne rozwijanie powodują, że mimo przeszło czterdziestu lat na karku, Francuski Łącznik wciąż trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty. Ten film powinien stanowić wzorzec dla każdego reżysera przymierzającego się do nakręcenia dramatu sensacyjnego (niejednokrotnie zresztą jako taki był wykorzystywany). Od zawsze było dla mnie przy tym zadziwiające, że tytuł ten zgromadził pięć Oskarów – wszak jest to sensacja w stanie czystym, bez zbędnych dygresji, głębi, ważnych tematów ani czegokolwiek, co w rzeczywistości lubi Akademia. To trochę tak jakby w latach osiemdziesiątych Oskarami obsypać To Live and Die in LA, a w latach 90-tych Heat. Trudne do wyobrażenia. [Jakuzzi]Tworząc moją listę zauważyłem że filmy które najbardziej cenie z lat 70. to te które tworzą atmosferę autentyczności zdarzeń na ekranie. A “Francuski łącznik” to nieraz film niemal dokumentalny, przykład tego czym karmi nas ten klasyk to oczywiście już legendarny pościg samochodowy nakręcony niemal na dziko na ulicach Nowego Jorku. Zasłużone Oskary i dziesiątki innych nagród to nieraz niezbyt dobry wyznacznik kultowości filmu ale w tym przypadku wszelkie jury i inne kapituły miały rację i zauwazyły film który doskonale zaczynał okres lat 70. [SonnyCrockett]Wycinek z życia nowojorskich policjantów. Wycinek brudny, zasyfiony, pełen kryminalistów, inteligentnych bossów narkotykowych i pozbawiony litości, skrupułów oraz dobrych zarobków. Ale niepozbawiony samozaparcia i nadziei w postaci Jimmy’ego Doyle’a, w fenomenalnej interpretacji Gene’a Hackmana, dla którego jest to chyba rola życia. We współczesnej kinematografii jankeskiej skończyłoby się to ugrzecznionym stekiem bzdur z lalusiowatymi modelami w rolach głównych, a w Polsce powstałby kolejny „Plac Zbawiciela”. Ale 40 lat temu William Friedkin zrobił z tego kapitalny kryminał, który zebrał pięć Oscarów, miliony widzów i doczekał się równie udanego sequela. I wciąż stanowi wyznacznik jakości. [Mefisto]Nie będzie przesadą stwierdzenie, że film Friedkina zmienił nie tylko kino sensacyjne, ale i kino lat 70-tych – od teraz rządzić będą brud, realizm, przemoc i żaden bohater się przed tym nie uchroni. Jednocześnie, jest to obraz tak efektowny i pełen energii, że jego oglądanie nie sprawia widzowi bólu, a wręcz przeciwnie – zachwyca. [Crash, fragment recenzji]15. Barry Lyndon 1975, reż. Stanley Kubrick, w rolach głównych: Ryan O’Neal, Marisa Berenson, Patrick Magee, Hardy KrügerPojedynki na pistolety, romanse, napady z bronią w ręku, walki na pięści, bitwy wojny siedmioletniej, dezercja, szpiegostwo, szulerstwa, zdrada, śmierć – wszystko sfotografowane z pietyzmem i pewnością siebie, jaką mogło pochwalić się tylko kilku reżyserów w historii, wygląd Barry’ego Lyndona jak w przypadku żadnego innego filmu pasuje określić “malarskim”, do tego całość okraszona genialnym, cynicznym komentarzem z offu. Barwne przygody Irlandzkiego awanturnika są dla Kubricka jednak tylko pretekstem do przedstawienia kolejnego elementu w swojej wizji świata; odkrywanie elementów łączących charakterystykę postaci w pozornie zupełnie różnych filmach tego amerykańskiego reżysera jest jedną z większych przyjemności, jakie potrafi dać kino. Barry Lyndon to człowiek nieistotny, wypychany z nurtu życia przez zbiegi okoliczności – chorągiewka, człowiek zdający się nie posiadać życia wewnętrznego, którego życiorys to raczej ciąg przypadkowych zdarzeń niż los osoby dorastającej i uczącej się. Barry Lyndon to wreszcie opowieść o człowieku przegranym w próbie wtłoczenia swojej niewymiarowej indywidualności w standardowe kształty, przegranym dlatego, że okazał słabość w najbardziej podstawowej i przydatnej ludzkiej umiejętności – konformizmu. [simek]Abstrahując od całkiem prostej, choć wciągającej i emocjonującej fabuły film Kubricka jest doskonałością w warstwie wizualnej i w jakiś sposób zmienił mój punkt widzenia na kino. Po pierwsze – wspaniałe, naturalnie oświetlone i inspirowane barokowym malarstwem kadry skupiły moją uwagę na pytaniu “co właściwie świadczy o wielkości zdjęć w filmie?” i teraz bardziej świadomie zwracam uwagę na pewne sprawy, które wcześniej zbywałem banalnym “no, ładne”. Czy to światło, ujęcie, ruch kamery? A może sfilmowany pejzaż czy scenografia? A po drugie, “Barry Lyndon” dzięki prostocie fabularnej sprawił, że zacząłem się zastanawiać nad samą istotą filmu. To przecież wizualne medium, ale czy często obraz nie wydaje się jedynie dodatkiem do tej warstwy literackiej, fabuły. Czy ktoś kiedyś niechcący nie zatracił tu proporcji, które Kubrick starał się przywrócić wizualną doskonałością swoich dzieł? [patyczak]Opus magnum twórczości Kubricka. Jeden z najpiękniej sfotografowanych filmów jakie w życiu widziałem Ilość ujęć, które z chęcią powiesił bym na ścianie w ramie, spowodowałaby że z pewnością nie znalazłbym na nie w końcu miejsca. Ten film to także z pewnością najciekawszy narrator w historii kina niejednokrotnie komentujący wydarzenia ze sporą dawką ironii. Wspaniała historia, która mimo długiego czasu trwania nie nuży ani przez chwilę, lecz ogląda się ją nie odrywając wzroku od ekranu. [Pegaz]Świat otaczający Barry’ego przypomina wypokraczony teatr, pełen ludzkich marionetek. Sformalizowane brytyjskie sztywniactwo, pod którym buzują nieprzyzwoite namiętności, życie według zakłamania określanego świętymi regułami jest w tym świecie przestrzegane wyjątkowo solennie, aż poza granicą najszerzej pojętego zdrowego rozsądku. Nawet wojenne starcie z wojskami francuskimi przypomina zrytualizowaną paradę, tym bardziej przejmującą i bezsensowną, że uskutecznianą pod ostrzałem, bezlitośnie i skutecznie koszącym kolejne szeregi posłusznie idących na rzeź żołnierzy… [Adi, fragment artykułu]14. Brudny Harry Dirty Harry 1971, reż. Don Siegel, w rolach głównych: Clint Eastwood, Andy Robinson, Harry Guardino, Reni SantoniKultowa rola Estwooda, która stanowiła dla niego furtkę do kariery. Nieustępliwy glina nie stroniący od przemocy i jego wierny kompan – Magnum 44. Najpotężniejsza broń krótka na świecie. Callahan się nie pierdzieli! [Arahan]Clint Eastwood i jego druga najlepsza rola – ta, gdzie gra postać bez kapelusza. Niezła historia, dobra intryga, klimat San Francisco z lat 70’, no i jeden z ciekawszych psychopatów w filmach. Sztandarowy obraz dekady. [materatzowy]“Brudny Harry” to dziś czołowy przedstawiciel szorstkiego kina policyjnego, które na przełomie lat 60. i 70. przeżywało swój prawdziwy rozkwit. Do kin wchodziły kolejno: “Bullit”, “Francuski Łącznik” i właśnie “Brudny Harry” który jak zapewne każdy wie, był dla Clinta Eastwooda furtką do światowej kariery. Aktor, szerzej znany dotychczas jedynie ze spaghetii-westernów spod znaku Sergio Leone, stał się nie tylko idolem amerykańskiej publiczności, ale także ikoną męstwa i ucieleśnionej sprawiedliwości. Film doczekał się czterech kontynuacji, jednak z projektów tych wycofał się reżyser pierwowzoru Don Siegel. [Maciek, fragment analizy]13. Egzorcysta The Exorcist 1974, reż. William Friedkin, w rolach głównych: Ellen Burstyn, Max von Sydow, Lee J. Cobb, Kitty WinnTo jedyny horror, na którym naprawdę się wystraszyłem. Większość filmów z tego gatunku oglądam dla intrygującego klimatu, nigdy nie oczekując realnego przerażenia. Scena z wersji reżyserskiej, gdy Regan niczym pająk zbiega ze schodów i pluje krwią zrobiła na mnie takie wrażenie (trzeba zaznaczyć, że film oglądałem sam, w ciemnościach), że spojrzałem ze strachem do tyłu, spodziewając się obecności czegoś złowrogiego. Następnie roztrzęsiony wyszedłem do oświetlonego pokoju z innymi domownikami i dopiero po dziesięciu minutach wróciłem do filmu. [patyczak]Obraz Friedkina jest niesamowicie klimatyczny. Nie mamy tu niezamierzonej groteski, tak często obecnej w dzisiejszych produkcjach. Film, który stał się ikoną horrorów. W młodzieńczych czasach to właśnie horrory były dla mnie jednym z większych obiektów zainteresowania w świecie kinematografii a Egzorcysta obok filmów G. Romero był największym ich przedstawicielem. [Sephinroth]Młoda dziewczynka opętana przez demoniczne siły. Bez wątpienia najstraszniejszy horror wszechczasów, który mimo upływu tyle lat nic nie stracił i dalej straszy. Reżyseria, aktorstwo, oraz wizualnie, kino na najwyższym poziomie. Lektura obowiązkowa, nawet jeżeli ma ona oznaczać nieprzespane noce. [Lawrence]To, co jako widza interesuje mnie najbardziej to nie odpowiedzi, ale pytania, których w tym przypadku muszę się domyślać. Czy opętanie to demonstracja siły, czy może rozpaczliwa próba manifestacji swojej obecności? Ale z drugiej strony czy prześladujący nas w snach Przeciwnik potrzebuje jakichkolwiek fizycznych manifestacji? Czy ukrywanie się w cieniu ludzkiej ignorancji nie służy mu znacznie lepiej, pozwalając działać w sposób dostrzegalny jedynie dla nielicznych? Czy wreszcie jego działania to przejaw bezsilności czy może prowokacja? A jeżeli tak, to kogo prowokuje? To niosący dużą moc oddziaływania na widza motyw nieznacznie zaledwie wyzyskany przez Blatty’ego i Friedkina, który decyduje o tym, że dzieła Polańskiego, Donnera czy choćby „Adwokat diabła” Taylora Hackforda pozostawiają podskórny niepokój znalezienia się w sytuacji (prawie) możliwej. [Kelley, fragment artykułu]12. Rocky 1976, reż. John G. Avildsen, w rolach głównych: Sylvester Stallone, Talia Shire, Burt Young, Carl WeathersNiewiele jest filmów, które uważam za bezbłędne, które oglądam aż do ostatniej sekundy napisów końcowych, i powtarzam co najmniej raz do roku. Jednym z nich jest pierwszy hit Sylvestra Stallone z 1976 roku. “Rocky” to świetna historia ku pokrzepieniu serc, z naturalnym aktorstwem, charakterystycznymi postaciami, znakomitym klimatem slumsów Filadelfii, rewelacyjnym soundtrackiem, kilkoma kultowymi scenami, i wielką ilością emocji. To jeden z moich ulubionych filmów i (nawet jeśli nie wygra plebiscytu) zdecydowany numer jeden tej dekady. [Juby]Film, który sprawił, że nagle każdy nastolatek poczuł w sobie ducha sportu, tygrysią drapieżność i zapragnął tłuc innych na ringu w rytm skandujących lasek oraz legendarnego motywu przewodniego. Co prawda części zapał szybko ostygł, innym wkrótce wybito bokserską karierę z głowy, a niektórzy porzucili swe błyskotliwe plany na skutek trwałego kalectwa i pokaźnych blizn, lecz przynajmniej kilku udało się osiągnąć cel. I właśnie o to tu chodzi – nie o klepanie spoconych, większych od siebie ziomali, lecz o pogoń za marzeniem, wbrew temu, co sądzą inni, wbrew przeciwnościom losu i w końcu nawet wbrew własnym słabościom. Mały film o wielkim duchu, istna legenda, która wciąż pasjonuje, rozpala serca i stanowi niedościgniony wzór pozytywnej, zagrzewającej do walki pozycji. Aha, no i świetny początek sympatycznej serii, na której z pewnością wychował się niejeden dzieciak. [Mefisto]Mogę oglądać bez końca. Wariacja na temat amerykańskiego snu. Opowieść o analfabecie, bokserze amatorze, który dostaje szanse od losu i stara się ją wykorzystać, a przy okazji znajduje miłość swojego życia. Obok Johna Rambo to najlepsza rola Stallone. To nic, że ciosy są markowane, a walka z Apollo to bardziej teatrzyk niż prawdziwe starcie. Emocje, które ze sobą niesie ta produkcja są nie do podrobienia, no i ta muzyka! [Arahan]Dramat obyczajowy z domieszką sportu, z kapitalnie nakręconymi scenami walki spowodował grad nagród. Film otrzymał Oscary za najlepszy montaż, reżyserię i film, oraz nominacje dla aktorów (Stallone, Shire, Young, Meredtih). Stallone napisał scenariusz lecz wytwórnia United Artist rolę Rocky’ego chciała powierzyć komu innemu. Jednak upór Sly’a doprowadził, że to on zagrał główną rolę… a dzięki niej stał się jednym z najpopularniejszych aktorów 3 dekad. [Tomashec, fragment opisu sequeli]11. Szczęki Jaws 1975, reż. Steven Spielberg, w rolach głównych: Roy Scheider, Robert Shaw, Richard Dreyfuss, Lorraine GaryObraz określany najczęściej mianem thrillera lub dreszczowca, jest tak naprawdę wzorcowym przykładem filmu przygodowego, z tym że dla nieco starszych dzieci. Nakreśleni grubą kreską bohaterowie, którzy diametralnie się od siebie różnią, a jednak muszą współpracować, by wykonać zadanie, którego nie jest w stanie podjąć się nikt inny – ten schemat znamy z setek przygodówek. Jednak tylko czarodzieje kina (a takim jest Spielberg) potrafią stworzyć coś z pozoru błahego i niewymagającego myślenia, a jednocześnie noszącego znamiona dzieła sztuki. Udało mu się to później choćby w “Parku jurajskim”, jednak to właśnie “Szczęki” – z niepokojącym motywem muzycznym, kilkoma niezapomnianymi kwestiami i wybitnym aktorskim tercetem – uważam za największe dzieło reżysera. Zaś scena, w której Richard Dreyfuss podczas przeszukiwania wraku napotyka topielca, straszy nawet przy dwudziestym seansie. [Jacek Skałecki]Ktoś kiedyś spytał mnie, czy to ten słynny film o Żydach. Cóż, nie – odparłem – to film o rekinie usiłującym zjeść Żydów, na których napuścił go tenże Żyd odpowiedzialny za słynny film o Żydach. Aha… – nutka rozczarowania była aż nadto wyczuwalna w głosie mojego rozmówcy, z którego braków językowych ktoś najwyraźniej miał polewkę. – No to może obejrzymy… Obejrzeliśmy. Napisy końcowe i, pomijając muzykę Johna Williamsa, cisza jak makiem zasiał – tak duża, iż bałem się nawet wypuścić z siebie nadmiar gazów z niedawnego posiłku. Wiesz co… – ocknął się w końcu po pięciu minutach wpatrywania się w czarny ekran – Mam nadzieję, że ten drugi film, wiesz, ten o Żydach, będzie jednak trochę inny… Aż tak źle? – spytałem równie nieśmiało, co dziewczynka z zapałkami oferująca swe usługi staremu zboczeńcowi. Nie, film jest świetny. – szybko zripostował – Ale… Ale? – chciałem upewnić się, że to na pewno nie koniec wypowiedzi. Teraz, cholera, nie wiem czy kiedykolwiek zasnę… – odrzekł, zamieniając się na moich oczach w speszonego pierwszą jedynką licealistę. Cóż. – usiłowałem go jakoś pocieszyć – Spójrz na to z tej strony: nie jesteś Żydem, więc myślę, iż nie grozi ci żadne niebezpieczeństwo ze strony oceanu. Uśmiechnął się niepewnie. A ja się zamyśliłem, gdyż tak naprawdę nie znałem jego korzeni. Nie wiem zresztą, czy to pomogło, bo od tamtego czasu już go nie widziałem. Ale wiem tyle: jego obawy nie były bezpodstawne, gdyż „Jaws” naprawdę potrafi przerazić. Lecz czyni to w sposób nie tyle otwarty, zmuszający nas do ciągłego podskakiwania na krześle w rytm przenikliwych wrzasków dziewczyny, co podskórny – zapadający w pamięć i mrowiący sumienie jeszcze na długo po seansie. I to jest w nim najlepsze/najgorsze, to się Spielbergowi udało nawet bardziej, niż słynny film o Żydach. [Mefisto]Tego filmu nie może zabraknąć na podium w tym rankingu. Obraz, który oglądany nawet po raz 30 wywołuje taką samą fascynację jak za pierwszym razem i wzbudza te same emocje. To zaskakujące, że wystarczyły proste zabiegi, takie jak widok z perspektywy rekina, charakterystyczny motyw muzyczny czy płetwa grzbietowa nad taflą wody, żeby zafundować widzowi szybsze bicie serca i spocone dłonie. Jeden z najlepszych filmów Spielberga, reżysera, który był wtedy dopiero na początku swojej wielkiej kariery, a obecnie jest legendą w świecie kina. [Arahan]O tym filmie wszystko zostało już napisane i powiedziane. Film, który zmienił kino. Są tacy, którzy twierdzą, że na gorsze (wakacyjne blockbustery są z roku na rok głupsze). Jednak wszystko to przestaje mieć znaczenie w trakcie seansu. Genialne zdjęcia, genialne aktorstwo, genialna reżyseria no i przede wszystkim muzyka. Po seansie każdy zastanowi się dwa razy zanim wejdzie do wody. [Jeremy]Lecz chyba największym osiągnięciem „Szczęk” było zbudowanie grozy wyłącznie za pomocą ujęć kręconych z perspektywy rekina i czasami wspomaganych widokiem płetwy grzbietowej nad wodą. Sam prolog z pożeraną przez rekina panienką (Susan Backlinie powtórzyła tę scenę u Spielberga w „1941″, gdzie zamiast rekina wyłoniła się japońska łódź podwodna), stwarzał pozornie doskonałą okazję do efektownego wprowadzenia bestii, lecz Spielberg osiągnął dużo bardziej szarpiący nerwy efekt, rezygnując z pokazania rekina i skupiając się wyłącznie na epatowaniu widza agonią kobiety. [Adi, fragment artykułu]100 – 76 75 – 51 50 – 41 40 – 31 30 – 21 20 – 11 10 – 1 Suplement do rankingu